› video | › przejdź do artykułu | ponad rok temu 23.03.2013 |
Żeby zostać czyimś genetycznym bliźniakiem nieważny jest ani kolor włosów, oczu, kształt nosa, data urodzenia ani też miejsce. Liczy się chęć i własnoręczny podpis na specjalnym formularzu. A takich na szczęście nie brakowało. W sumie 319 osób zgłosiło się wczoraj (23 marca) do Ratusza Staromiejskiego, gdzie przez 7 godzin trwała akcja pn. Dzień Dawcy Szpiku dla Jagódki i innych. Zobacz film.
Jagoda Noszczyńska to mała 1,5 roczna dziewczynka, która mimo tak krótkiego życia, wiele już wycierpiała. Jej wątły i niezbyt dojrzały organizm zaatakował wróg najcięższego kalibru – białaczka, a dokładniej mięsak granulocytarny. Od ponad roku jej domem jest szpital, gdzie nieprzerwanie walczy o każdy następny dzień i chyba nie ma tu sensu pisać, co przeżywają jej rodzice i bliscy. Jedno jest jednak pewne. Jeśli dziewczynka w ciągu najbliższych miesięcy nie otrzyma zdrowego szpiku, może nie znieść kolejnych chemioterapii. Obecnie Jagusia (tak o niej mówią jej bliscy) jest po drugiej chemii, której efekty mogą być różne. Jedyną szansą na to, by Jagoda mogła cieszyć beztroskim dzieciństwem, z którego została brutalnie okradziona przez niesprawiedliwy los, jest przeszczep szpiku.
Elbląska akcja ma przynieść happy end...
- Zarówno ja i moja siostra, czyli mama Jagusi, mieszkamy w Gdyni, ale z pochodzenia jesteśmy elblążankami, dlatego bardzo zależało nam na tym, by dzień dawcy szpiku odbył się właśnie tu – wyjaśnia Beata Abramowska, ciocia Jagódki. Poszukujemy zgodnego dawcy, który pozwoli mojej siostrzenicy wrócić do normalnego życia. Oczywiście nigdy nie można być pewnym z 100%, że po przeszczepie będzie już tylko dobrze, ale my mamy taką nadzieję. Znam takie osoby, które 2-3 lata po przeszczepie wróciły do normalnego życia, więc jest to ogromna szansa, a jak powiedziałam wcześniej gwarancji nie ma nigdy – podkreśla.
Akcję dawcy szpiku wsparła spora rzesza wolontariuszy, harcerze, strażacy, młodzież z Elbląskiego Oddziału Abstrakcyjnego, Vikingowie, motocykliści a także osoby które były chętne pomóc tak po prostu. Na stanowiskach, gdzie odbywała się rejestracja potencjalnych dawców siedziało 10 wolontariuszy, tuż obok znajdowały się trzy punkty, gdzie pielęgniarki pobierały niewielką próbkę krwi, które już za kilka dni zostaną odnotowane w międzynarodowej bazie dawców DKMS. Wszystko odbywało się niezwykle sprawnie.
- Już minutę po 10 mieliśmy pierwszych chętnych – przekonuje Beata Abramowska. Cieszymy się, że był tak wielki odzew. Mimo to zachęcamy również inne osoby do zostania potencjalnym dawcą. Wystarczy zarejestrować się na stronie www.dkms.pl. – Prześlemy pałeczki do wymazu z ust, ankietę i ten zestaw należy odesłać na podany adres. I w ten sposób również można komuś pomóc – przekonuje ciocia Jagody. Niestety są pewne przeciwskazania takie jak choroby przewlekłe: cukrzyca, nadczynność tarczycy i nowotwory.
Informację o tym, czy po tej akcji znajdzie się dawca, otrzymamy najwcześniej za 2-3 tygodnie. Jak mówi Beata Abramowska - „Jagusia jest pilnym pacjentem do przeszczepu, więc nie można zwlekać”. Tu liczy się każdy dzień. Natomiast jeśli dawca się znajdzie, jego dane będzie można poznać dopiero dwa lata po przeszczepie. Jest to ten okres który musi być zachowany, żeby dawca mógł poznać się z biorcą.
Dzień Dawcy Szpiku został zorganizowany przy wsparciu Fundacji Dlaczego Pomagam, jak i Fundacji Bazy Dawców Komórek Macierzystych Polska.
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013. |