zdjęcie poglądowe, stanowi ilustrację do artykułu fot. Konrad Kosacz
Czy przez takie działania skończą się docinki w kierunku gimnazjalistów? Dyrektorka gimnazjum w Nowym Dworze Gdańskim wprowadziła zakaz całowania się na terenie szkoły. Czy podobne zakazy wprowadzą inne gimnazja, także te z Elbląga?
„Zakochująca się” w sobie młodzież nie stanowi żadnego problemu do momentu, kiedy swoich uczuć nie zacznie ukazywać publicznie. Zalewanie się niesmacznymi pocałunkami na przerwach pomiędzy zajęciami wywołuje wyłącznie zgorszenie zarówno wśród osób dorosłych, jak i starszych kolegów i koleżanek. Dyrektorka Dorota Chojna powiedziała „STOP” takim zachowaniom i wprowadziła całkowity zakaz całowania się na terenie szkoły.
Czy to dobra decyzja?
Informacja na ten temat bardzo szybko obiegła Internet, młodzi ludzie szeroko zaczęli komentować całe wydarzenie. O dziwo nowy zapis w regulaminie nie wywołał oburzenia wśród uczniów szkoły. Wręcz przeciwnie – wyrazili radość, że wreszcie z korytarzy znikną obściskujące się pary.
Trzeba rozróżnić pary, które zachowują się normalnie, stoją rozmawiają od tych, które wyłącznie się całują. Wygląda to bardzo niesmacznie – komentują uczniowie.
Czy takie decyzje przeniosą się na inne gimnazja?
Zadzwoniliśmy do jednego z elbląskich gimnazjów z prośbą o komentarz w tej sprawie. Zapytaliśmy, czy taki zakaz rzeczywiście byłby potrzebny.
Nasi uczniowie sami się kontrolują, nie potrzebujemy wprowadzać dodatkowych zakazów. Nauczyciele mają dyżury na przerwach i nie zauważają, aby uczniowie publicznie okazywali uczucia większe, niż miłość. Jeżeli już występują takie przypadki, to wystarczy spojrzenie nauczyciela, aby dani uczniowie przestali to robić. Jednak to są przypadki pojedyncze, w większości przypadków, jak już mówiłam, uczniowie wiedzą jak powinni się zachowywać – komentuje dyrektorka Gimnazjum nr 4 w Elblągu.
A jak wygląda sytuacja zdaniem naszych Czytelników? Czy takie zakazy są potrzebne? Czy uczniowie w pewnych momentach "przeginają"? Zapraszamy do komentarzy!