fot. nasygnale.pl
Wczoraj do elbląskiego szpitala trafił 24-latek, który miał objawy zatrucia. Jak się okazało mężczyzna zażył tzw. „dopalacze”. Powraca więc znów problem punktów sprzedaży tych substancji odurzających i niemocy w zwalczaniu tego zjawiska.
Zdarzenie miało miejsce w minioną sobotę w Elblągu. Około godziny 15.40 policyjny patrol został wezwany na ul. Kalenkiewicza, gdzie miał leżeć mężczyzna. Na miejscu na ławce siedział 24-letni Daniel Z, który uskarżał się na silne bóle w okolicach brzucha.
- Kontakt z nim był bardzo utrudniony. Mężczyzna mówił niewyraźnie i chaotycznie. Udało się jedynie ustalić, że wcześniej palił tzw. „dopalacze”, które kupił w Elblągu. Policjanci wezwali na miejsce karetkę pogotowia. Decyzją lekarza mężczyzna został przewieziony do szpitala na oddział ratunkowy - mwi asp. Katarzyna Trochimczuk, z Zespołu Prasowego KMP w Elblągu.
Powraca więc znów problem punktu sprzedaży tzw. "dopalaczy", który obecnie znajduje się przy ul. Zw. Jaszczurczego w Elblągu. Niedawno jeszcze funkcjonował przy ul. Królewieckiej. Policja jednak jest bezsilna, a faktem potwierdzanym dość często jest sprzedaż tzw. „dopalaczy” w tym miejscu.
Pachnący domek z pozoru wygląda normalnie. W środku po lewej stronie znajduje się kilka gablotek z kadzidełkami, świecami, rozpałkami do grilla czy spinkami do włosów, gumkami do ścierania itp. Pozornie wszystko w porządku, ale zainteresowanie wzbudza małe, po części zasłonięte kratkami okienko. To tutaj właśnie klienci wchodzą, kładą pieniądze i coś szybko zabierają.
Mieszkańcy skarżą się na to, co dzieje się wokół ich domów. Sklep został uruchomiony pod koniec czerwca i od tej pory cieszy się popularnością.
- Najczęściej pojawiają się w nim młodzi ludzie, którzy wchodzą do sklepu a wychodząc, chowają się za winkle budynków i coś palą - mówi nam jeden z mieszkańców okolicznych bloków.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Komendą Miejską Policji w Elblągu.
- Rzeczywiście wiemy, że Pachnący Domek przeniósł się z ul. Królewieckiej na ul. Zw. Jaszczurczego – mówi nam asp. Katarzyna Trochimczuk, rzecznik prasowy KMP w Elblągu. – Będziemy pracować podobnie, jak na ul. Królewieckiej tzn. będą w tym miejscu częstsze patrole, a także będziemy legitymować osoby, które wchodzą do tego sklepu. Policja będzie zwracać uwagę szczególnie na młode osoby. Po wylegitymowaniu ich będziemy zgłaszać rodzicom, że istnieje prawdopodobieństwo kupna przez nich produktów w tym obiekcie.
Niestety policja nie może zamknąć tego obiektu, może przeprowadzać kontrole wraz z sanepidem, ale muszą być wcześniej zapowiedziane.