› OGŁOSZENIA
› FIRMY
› ARTYKUŁY

galeria zdjęć

wszystkie ›

Czy zdecydujesz się posłać 6-latka do szkoły zamiast do przedszkola?

Pani Elżbieta walczy o lepszą przyszłość swoich dzieci. Nie bądźmy obojętni, pomóżmy!

› bieżące ponad rok temu    12.05.2018
Marcin Mongiałło
komentarzy 2 ocen 1 / 100%
A A A
4 zdjęćPani Elżbieta walczy o lepszą przyszłość swoich dzieci. Nie bądźmy obojętni, pomóżmy! fot. Elżbieta Lipska

Zdrowie najmłodszych jest darem bezcennym, jednak nie wszystkie dzieci rozwijają w sposób prawidłowy. Czasem potrzebna jest pomoc, wspomaganie. Są rodzice, którzy muszą poświęcić wiele czasu, wysiłków, aby ich pociechy mogły w przyszłości być samodzielne i nie musiały liczyć na pomoc innych. Doskonałym przykładem jest Elżbieta Lipska z Rychlik, mama dziewięcioletniego Gabriela, cierpiącego na autyzm wczesnodziecięcy oraz pięcioletniego Jonasza, u którego zdiagnozowano afazję rozwojową. Troskliwa i oddana matka robi, co może, aby zapewnić chłopcom lepszą przyszłość, jednak nie wszystkie przeszkody można pokonać samodzielnie, tym bardziej, gdy w grę wchodzi kosztowna, długotrwała rehabilitacja.

Gabriel Lipski urodził się w grudniu 2009 roku z wrodzoną czerwienicą. Nic nie zapowiadało komplikacji, gdyż cała ciąża przebiegała prawidłowo i lekarze nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń.

Gabriel Lipski, fot. Elżbieta Lipska

Jak mówi Elżbieta Lipska:

Gabryś od początku rozwijał się inaczej: był bardzo cichy, nie gaworzył, nie rozpoznawał twarzy. Jako młodzi rodzice stymulowaliśmy jego rozwój. W wieku dwóch lat synek nadal nie mówił i to był pierwszy objaw, który tak naprawdę nas zaniepokoił. Udaliśmy się do lekarza rodzinnego, zlecone zostało badanie słuchu, które jednak nie wykazało w tym zakresie żadnych nieprawidłowości. Polecono nam czekać, tym bardziej, że chłopcy podobno wolniej się rozwijają. Minął kolejny rok. Gabriel nadal nie mówił, pojawiły się zaburzenia mogące wskazywać na autyzm. Stereotypowe zabawy - układanie rządków, przesuwanie przedmiotów przed oczami, wybieranie tej samej drogi, schematy funkcjonowania w ciągu dnia... Każda zmiana powodowała wybuch emocji. Zostaliśmy skierowani do poradni w Gdańsku, gdzie po obserwacji syna przez zespół specjalistów otrzymaliśmy diagnozę potwierdzającą przypuszczenia. Pani psychiatra dodała, że Gabriel jest dzieckiem dobrze rokującym i przy odpowiedniej terapii może kiedyś prowadzić normalne życie.

 

W listopadzie 2013 roku Gabriel trafił do przedszkola w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 2 w Elblągu, gdzie objęto nas profesjonalnym wsparciem, a chłopca terapią. Przez pierwszy rok, be względu na pogodę, dojeżdżaliśmy z synem autobusem PKS. Maluch dzielnie znosił dojazdy, mimo że wyjeżdżaliśmy o godz. 6.30, a wracaliśmy około godz. 15.00. Gabriel uczęszczał do ośrodka do zeszłego roku szkolnego. Ze względu na jego dobre wyniki edukacyjne podjęliśmy decyzję o zmianie szkoły. W związku z tym, iż w klasach integracyjnych w Elblągu nie było miejsc, Gabriel trafił do naszej rodzimej szkoły w Rychlikach - do niewielkiej klasy mieszanej, gdzie realizuje kształcenie specjalne. Dziecko osiąga bardzo dobre wyniki w nauce, dzielnie znosi trud rehabilitacji. Mimo że wiele cech ze spektrum autyzmu zostało wyciszonych, nasz synek nadal wykazuje wiele zaburzeń społecznych. Pomimo że poszukuje kontaktu z rówieśnikami, nie radzi sobie z utrzymaniem relacji. Rozumie proste zwroty oraz krótkie polecenia, ma jednak problem z rozumieniem żartów oraz przenośni słownych. W domu pracujemy według wskazówek specjalistów. Gabriel wymaga wsparcia logopedycznego, psychologicznego, pedagogicznego, integracji sensorycznej oraz ćwiczeń ogólnorozwojowych. Przyjmuje również leki.

Drugi synek państwa Lipskich niestety również wymaga kosztownej rehabilitacji. Jonasz Lipski urodził się w styczniu 2013 roku. Tak samo jak w przypadku brata, ciąża i poród przebiegały prawidłowo. Do drugiego roku życia chłopiec rozwijał się prawidłowo, podobnie jak jego rówieśnicy.

Jonasz Lipski, fot. Elzbieta Lipska

Jak wspomina pani Elżbieta pewnego popołudnia razem mężem zauważyli coś niepokojącego:

Zauważyliśmy z mężem, że Jonaszek przestał reagować na swoje imię. Zaczęła się obserwacja. Ponownie zlecono nam badania słuchu które niczego nie wykazały. Otrzymaliśmy skierowanie do poradni dla osób z autyzmem. Po rocznej obserwacji pani psychiatra powiedziała, że występujące objawy mogą wskazywać na niedoczynność tarczycy. Badania potwierdziły diagnozę. Podjęto leczenie, w wyniku którego stan syna nieco sie poprawił. Mimo ustabilizowania poziomu hormonów i prowadzonej intensywnej rehabilitacji, w dalszym ciągu utrzymuje się opóźniony rozwój mowy. Stan mojego synka mogę dzisiaj - dzięki pomocy specjalistów - nazwać afazją rozwojową. Zaburzenia związane z mową bezpośrednio wpływają na poważne trudności w nauce czytania i pisania oraz problemy z komunikowaniem się z otaczającym światem. U Jonaszka występują napady złości i zdenerwowania, w przypadku gdy nie jesteśmy wstanie zrozumieć, co do nas mówi. Mowa jest zaburzona i wymaga stymulacji. Syn jest nadwrażliwy słuchowo, przez co unika miejsc, w których narażony jest na hałas. W przedszkolu często prosi o możliwość przebywania w samotności. Pragnie się wyciszyć.  Jonaszek wymaga pracy logopedycznej, pedagogicznej, psychologicznej, integracji sensorycznej i terapii ręki, która ma bardzo duży wpływ na rozwój mowy u dzieci.

Przy stałej intensywnej i ukierunkowanej pracy terapeutycznej ze specjalistami oraz pracy w środowisku domowym chłopcy mają bardzo duże szanse na normalne życie w przyszłości. Oboje objęci są zajęciami terapeutycznymi w szkole oraz zajęciami dodatkowymi, na które rodzice ich dowożą.

Jak mówi pani Elżbieta Lipska:

Środki zebrane podczas zbiórki pomogą opłacić zajęcia integracji sensorycznej, terapii ręki, zajęć ogólnorozwojowych, turnus rehabilitacyjny oraz leki.

Potrzeby są duże, a rodzice stanęli przed poważnymi wyzwaniami. Pani Elżbieta, ze względu na opiekę nad dziećmi, nie pracuje (pobiera na świadczenia z GOPS). Stara się jak może wspomagać w rozwoju swoich synów. Nie bez znaczenia jest to, że z zawodu jest nauczycielką, więc dysponuje potrzebną wiedzą i doświadczeniem. Jej mąż pracuje. Środki, które udaje im się zdobyć nie wystarczają jednak na pokrycie wszystkich kosztów. Raz w tygodniu dowożą synów z Rychlik do Elbląga na rehabilitację. Zalecono ją w wymiarze co najmniej trzech razy w tygodniu, jednak państwa Lipskich nie stać na realizowanie takiego planu. Przybliżony roczny koszt związany z kompleksową rehabilitacją i wspomaganiem rozwoju chłopców wynosi aż 36 tys. zł.

W jaki sposób możecie pomóc chłopcom?

Mając na uwadze powyższe rodzice apelują o pomoc. Każdy z Was, który pragnie wspomóc chłopców, pomagając im zapewnić lepszą przyszłość może to uczynić za pośrednictwem największego portalu zbiórek charytatywnych w Polsce, który jest prowadzony przez Fundację Siepomaga:

www.siepomaga.pl/bracia-lipscy

  • Pani Elżbieta walczy o lepszą przyszłość swoich dzieci. Nie bądźmy obojętni, pomóżmy jej
  • Pani Elżbieta walczy o lepszą przyszłość swoich dzieci. Nie bądźmy obojętni, pomóżmy jej
  • Pani Elżbieta walczy o lepszą przyszłość swoich dzieci. Nie bądźmy obojętni, pomóżmy jej
  • Pani Elżbieta walczy o lepszą przyszłość swoich dzieci. Nie bądźmy obojętni, pomóżmy jej
ilość zdjęć 4 dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 4

  • 0
    ZADOWOLONY
  • 0
    ZASKOCZONY
  • 1
    POINFORMOWANY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 3
    SMUTNY
  • 0
    WKURZONY
  • 0
    BRAK SŁÓW
Komentarze (2)

Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
~ Mama
ponad rok temu ocena: 0%  2
Moje dziecko jest po nowotworze i dużej ilość naswietlen i ma 7 lat wadę serca i afazje rozwojowa na to jest tylko jedna recepta dużo logopedy są również refundowani nie trzeba chodzić prywatnie i samemu trzeba dużo ćwiczyć z dzieckiem i naprawdę są poprawy w Polsce jest jak jest nic niewskuramy więc musimy same mamy pracować że swoimi pociechami
odpowiedz oceń komentarz 0 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ rehab
ponad rok temu ocena: 33% 1
To oczywiste, ale także trzeba sobie nawzajem pomagać. Na refundowanych lekarzy z tego co wiem czeka się nieraz całymi miesiącami, a po skończonej rehabilitacji człowiek zapisuje się na kolejną i znowu czeka. Sam kiedyś chodziłem na refundowaną rehabilitację (uraz ręki), więc wiem jak to wygląda. Dziecko czekać nie może. Przerwana rehabilitacja oznacza cofanie się.
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.