fot. Konrad Kosacz
Czwartkowa sesja Rady Miasta (26 września) obfitowała w liczne interpelacje radnych, ale nie tylko. Głos zabrała również Iwona Mikulska, dyrektor Departamentu Edukacji, która zwróciła uwagę na liczne problemy elbląskiego szkolnictwa. Do jej słów bardzo szybko odniosła się radna Grażyna Kluge, była wiceprezydent Elbląga odpowiedzialna za edukację. Gdy zakończyła swoją wypowiedź, wśród radnych i obecnych na sali słuchaczy pojawiły się komentarze typu "winny się tłumaczy".
- Moim celem nie jest rozliczanie kogokolwiek, jednak chce być bardzo konsekwentna, ponieważ na poprzedniej sesji (w sierpniu - przyp. red.) zostało zapowiedziane wykazanie pewnych dysproporcji w oświacie. Pod koniec sierpnia zwróciłam się do dyrektorów szkół o zniwelowanie kosztów, mając na uwadze budżet naszego miasta. Wywołało to lawinę sprzeciwu związków zawodowych i dyrektorów szkół - tak powód swojego wystąpienia tłumaczyła Iwona Mikulska, która jasno i konkretnie mówiła o problemach elbląskich oświaty. - Nie było opracowanej ogólnej wizji i planu rozwoju w celami i zadaniami do wykonania. Nie było wytyczonego kierunku rozwoju. Takie prace w październiku zostaną zakończone, abyśmy mogli przedstawić jakie są kierunki zmian. Borykamy się ze zmniejszoną liczbą dzieci w oddziałach. W niedługim czasie nastąpią zwolnienia nauczycieli, niewielkie, ale jednak będą – dodała.
Jak podkreśliła dyrektor Departamentu Edukacji wszystkie środki na dodatkowe zajęcia pochodziły z Budżetu Miasta. - Nie napisano żadnych projektów, które by dofinansowały te zajęcia, poza projektem na pracownie komputerową, który jest już realizowany. Mikulska zwraca również uwagę na małą realizację remontów placówek, a te które takie zadanie zrealizowały, pieniądze otrzymały trochę uznaniowo - mówiła. - Nie było żadnych planów remontu czy modernizacji placówek, który uwzględniałby potrzeby placówek mających decyzje administracyjne; chociażby straży pożarnej, sanepidu, czy inspektora nadzoru budowlanego. Środki na remonty i modernizacje były przyznawane trochę uznaniowo, co prawda otrzymywały je placówki z nakazami np. SP nr 18, czy Zespół Szkół nad Jarem, ale wiele placówek pozostawionych jest samych sobie - kontynuowała.
Iwona Mikulska omówiła również źle funkcjonujący proces doskonalenia zawodowego tych, którzy mają nauczać dzieci i młodzież czyli nauczycieli. - Nie prowadzimy żadnej analizy, które kierunki powinny być priorytetowymi. Zaplanowano i wydano na ten doskonalenie zawodowe 500 tys zł. Powinniśmy zwrócić uwagę na nauczycieli, którzy będą posiadali co najmniej dwa kierunki, by zapewnić pracę w kolejnych latach.
Kolejną kwestią, którą poruszyła dyrektor był nierównomierny podział środków na dokształcanie nauczycieli. - Jeden dyrektor otrzymuje 300 lub 500 zł, a inny 21 tysięcy. Pojawiły się także zadania bez złożonego wniosku na ten cel. Dotyczyły one trzech gimnazjów. Rodzaj doskonalenia nie jest nam znamy, zależał tylko od decyzji Departamentu Edukacji. Nierówności wystąpiły także w przyznawaniu pieniędzy na sprzęt sportowy, pomoce multimedialne - podkreśla Mikulska.
A co na temat zarobków dyrektorów szkół sądzi dyrektor Departamentu Edukacji? - Pozostawię to bez komentarza - mówiła krótko Mikulska.
Kontra radnej Grażyny Kluge
Ledwie skończyła swoją wypowiedź Mikulska, gdy do jej wypowiedzi bardzo szybko odniosła się Grażyna Kluge, radna z ramienia Platformy Obywatelskiej. - Jak wiemy cyfry i liczby podlegają interpretacji, w zależności od tego jak się słupek ustawi, tak się go interpretuje - tymi słowami na początek odpowiedziała radna. Prezentacja została przygotowana w sposób niemerytoryczny i emocjonalny - dodała Kluge.
Wytłumaczyła dlaczego niektóre szkoły nie otrzymały dofinansowania na zajęcia dodatkowe. - Jeśli dyrektor nie wnioskuje, to ich nie otrzymuje. Dobrze byłoby sprawdzić, czy którykolwiek z wnioskujących nie otrzymał ich. Nie było takiego przypadku - odbiła piłeczkę Kluge.
Odniosła się również do modernizacji elbląskich szkół. - Harmonogram został przygotowany na 4 lata. Pierwsze potrzeby, które zgłosili dyrektorzy w 2011 roku opiewały na ok. 4.5 mln zł. Z tego udało się wykonać remonty za niespełna 2 mln zł, z pewnym udziałem własnych tych placówek - wyjaśniła była wiceprezydent Elbląga.
Kontrująca wystąpienie Mikulskiej odpowiedziała także na zarzut wobec doskonalenia nauczycieli. - Zależało nam by nie mnożyć specjalności w różnych placówkach. Były wnioski na 8, 12, 15 nauczycieli z jednej szkoły. Otrzymywali je ci, który poza podstawowym wykształceniem nie mieli drugiego kierunku - ripostowała Kluge.
Pod koniec swojej gorącej odpowiedzi można było odnieść wrażenie, że pojawiła się mała groźba w stosunku do dyrektor Departamentu Edukacji. - Proszę pamiętać, że zawsze jest taki czas kiedy przychodzi rozliczenie. Poprzednicy byli rozliczani, ale w cichości gabinetów. Nie rozliczajmy, abyśmy nie byli rozliczani - tymi mocnymi słowami swoją odpowiedź zakończyła Grażyna Kluge.
Po wysłuchaniu obydwu pan, o komentarz pokusił się także Marek Pruszak, wiceprezydent odpowiedzialny za edukację. - Elbląska oświata musi się rozwijać, w sposób sprawiedliwy. Naszym celem nie jest oskarżanie, ale wyciągnięcie wniosków jak ją naprawić.
Jeszcze w miesiącu październiku zostanie przedstawiony szczegółowy raport o stanie oświaty w Elblągu, który przygotuje Departament Edukacji. - Będzie w nim wizja rozwoju. Tego brakowało wcześniej. Każdy powinien odpowiedzialnie pracować i poddawać się rozliczeniu i my także w przyszłości tak zrobimy - dodał Pruszak.