fot. Google Maps
Kto z nas wie, że z początku kościół był pod wezwaniem św. Jerzego, a Bożego Ciała został dopiero na początku XVI wieku? Ale zacznijmy od początku.
Cofnijmy się w do XIII i XIV wieku, kiedy to młody i rozwijający się organizm miejski przyciągał zarówno ludzi zamożnych jak i ubogich i chorych. Wzorem innych miast założono za murami szpital dla zakaźnie chorych, w tym na powszechny wówczas trąd. Budynek szpitalny usytuowany w lesie przy grobli prowadzącej w kierunku Zalewu Wiślanego otrzymał wezwanie św. Jerzego. Dowiadujemy się o nim już w roku 1292. Pięćdziesiąt lat później wymienia się już przyszpitalną kaplicę pod tym samym wezwaniem.
W 1400 roku kaplice ogarnął pożar i doszczętnie spłonęła. Wtedy to w zgliszczach odnaleziono skórzaną sakwę a w niej ocalałe hostie. Jak opisał to kronikarz, "był to wielki znak dany ubogim i chromym na otuchę i nadzieję dla bogobojnych, by odtąd traktowali szpital i kościół jako cudami słynące miejsce dla pielgrzymów". Wieść o tym rozniosła się prędkością błyskawicy. Natychmiast rozpoczęto wznoszenie nowego kościoła, choć wciąż pod wezwaniem św. Jerzego, to potocznie nazywanego Heiligen Leichnam (Bożego Ciała). W zwieńczeniu ukończonej w 1405 r. budowli pojawił się dookólny napis o treści: "Anno Domini 1405 ukończono dzieło. Pobłogosław Panie ten dom i wszystkich którzy w nim mieszkają. Niech przy nich będzie zdrowie, pokora, świętość, niewinność, cnota, pokój, wiara, nadzieja i życie, umiarkowanie, cierpliwość posłuszeństwo po wsze czasy. Zachowaj Panie maluczkich, którzy boją cię Ciebie".
Przez ponad sto lat nazewnictwo oficjalne różniło się od oficjalnego. Dopiero na początku XVI w. poświęcono kościół pod nazwą Bożego Ciała. Wkrótce potem kościół przejęli protestanci. Znów stało się coś niezwykłego.
W 1572r. Rada Miejska podjęła decyzję o rozbudowie fortyfikacji. Plany budowy murów i bastionów kolidowały z dwoma obiektami sakralnymi: kościołem św. Jakuba (przy obecnej ul. Krótkiej) i kościołem Bożego Ciała. Planów nie realizowano od razu, gdyż brakło siły roboczej. W 1601r. rozebrano jednak kościół św. Jakuba. Podobny los spotkałby pewnie i ten kościółek, gdyby nie ówczesny burmistrz Elbląga - Jan Sprengel, któremu we śnie "duch" zagroził klątwą za zburzenie świątyni.
Rozpoczęte już prace rozbiórkowe natychmiast wstrzymano. Ponadto, ewangelicy z wielkim zaangażowaniem przystąpili do rozbudowania i upiększenia ocalonej świątyni. W 1638r. zainstalowano na wieży zegar mechaniczny, w 1643r. zwieńczył ją barokowy hełm. Zmieniono też kształt okien i dostawiono dwie przybudówki powiększające przestrzeń wnętrza. W 1648r. odlano pierwszy dzwon, w 16 lat później drugi. Widniała na nim inskrypcja o treści: "Tak często jak bije dzwon, uderz o Panie w serca, aby odnajdywały drogę, która podoba się Tobie. Twoje Słowo każe mu rozbrzmiewać. Ochraniaj Panie nasze miasto i kościół, niech pozostają z nami na zawsze".
W tym czasie David Guttrecht wykonał dla kościoła barokową kazalnicę i ołtarz główny. W 1676 r. nad kościelną nawą zawisło unikalne w Europie drewniane sklepienie. Gdy prawie dwadzieścia lat później ozdobiła je polichromia, kościół Bożego Ciała stał się ozdobą miasta. W połowie XVIII wieku postanowiono kościół przebudować. Przystąpiono nawet do rozbierania ściany wschodniej, ale bunt miejscowej ludności katolickiej wstrzymał prace. Katolicy pamiętając historię z 1400r. oczekiwali odnalezienia zamurowanej w ścianie jako relikwie sakwy z hostią. 14 sierpnia sąd w Dzierzgoniu przyznał katolikom prawo do nadzorowania prac. Rozebrano więc ścianę cegła po cegle. Relikwii nie odnaleziono. Nie odnaleziono ich też w roku 1895, gdy przeprowadzano kolejną rozbudowę kościoła. Wówczas znacznie powiększono świątynię i dodano nową inskrypcję: "W roku 1896 ten Dom Boży został dzięki datkom i ofiarom gminy powiększony i sprowadzony do planu Krzyża Św. dla oddania godności w Trójcy Jedynego Boga i Jego Świętej Ewangelii, która bogato i szczerze może nas pouczać w naszym kościele poświęconym Boskiemu Ciału Chrystusa w Wieczności. To nie tylko świętość ani nazwa dana ludziom żyjącym pod niebem, to znak Bożego Błogosławieństwa. Jezu Chryste wczoraj i dziś i na wieki wieków. Amen."
W trakcie walk o Elbląg w lutym 1945 roku kościelna wieża stała się posterunkiem snajperskim. Została ostrzelana ciężkim ogniem. Wnętrze obiektu spłonęło, a mury wschodnie zostały częściowo zburzone. Z bogatego wyposażenia kościelnego zachował się jedynie krzyż przewieziony w okolice Kartuz.
Ruiny kościoła częściowo rozebrano, gdy poszerzano jezdnie ulicy Robotniczej. Na początku lat 70-tych adaptowano je na Spółdzielczy Dom Kultury "Pegaz". W roku 1980 obiekt powrócił do funkcji sakralnych. W 1993r. rozpoczęto prace przywracające kościołowi pierwotny wygląd: położono ceramiczny dach i zabudowano witrynową ścianę wschodnią. Nie zmieniono współczesnego wnętrza, a obecnie znajdują się tu: ośrodek diecezjalny, świetlica KARAN oraz na ostatnim piętrze kaplica z Najświętszym Sakramentem.
Przy kościele stał znany nam już szpital. Wieść o nim zaginęła już w XVI w. Nieco później pobudowano szkołę parafialną i pastorówkę. Cmentarz przy kościele był niezwykle cenny z racji przeniesienia tu najpiękniejszych nagrobków ze średniowiecznych cmentarzy staromiejskich i cmentarza św. Jakuba. Cmentarz po wojnie zniwelowano, a na jego części pobudowano jezdnię. Dziś o dawnym cmentarzu informują ustawione pamiątkowe tablice.
Agata Żurańska, studentka II roku filologii polskiej na PWSZ Elbląg