W Polsce każdego roku dochodzi do ponad 40 tys. poronień. Większość dzieci zmarłych w trakcie ciąży nie ma grobów. A rodziny dotknięte tą tragedią przeżywają ją w samotności. Bo poronienie to temat, który się przemilcza… Dziś 15 października na całym świecie obchodzony jest Dzień Dziecka Utraconego. W związku z tym w sobotę 20 października o godz. 13.00 w Kościele Bożego Ciała przy ul. Robotniczej zostanie odprawiona Msza św. w intencji rodzin zmarłych dzieci.
Idea Dnia Dziecka Utraconego oraz przeżywania października jako miesiąca pamięci dzieci zmarłych powstała w Stanach Zjednoczonych. Robyn Bear doświadczywszy sześć razy tragedii poronienia (jedno z jej dzieci zmarło właśnie 15.10) doszła do wniosku, że zarówno rodzice, jak i rodzeństwo, dziadkowie czy dalsza rodzina, potrzebują dnia, który będzie specjalnie poświęcony pamięci zmarłych dzieci. Zarówno tych małych, które przeżyły kilka dni czy tygodni okresu życia płodowego i ciąża zakończyła się poronieniem, tych nieco większych, gdy doszło do przedwczesnego porodu czy martwych narodzin, jak i też wtedy, gdy dziecko zmarło po narodzinach, w wyniku choroby lub nieszczęśliwego wypadku w późniejszym wieku.
W Polsce idea obchodzenia Dnia Dziecka Utraconego pojawiła się w 2004 roku i od tamtego czasu, co roku w wielu miastach Polski organizowane są różne akcje, spotkania i msze święte w intencji rodzin, które w wyniku różnych okoliczności utraciły swoje maleństwa.
Pamiętać
Niestety, podejście w naszym społeczeństwie nadal jest takie, że im mniejsze dziecko, tym 'łatwiej' o nim zapomnieć. Zaczyna się od wymazywania istnienia dziecka poprzez milczenie, niewymawianie jego imienia, brak wspomnień o nim. Cierpią całe rodziny, ale w głównej mierze matki, które spotykają się z brakiem zrozumienia, z obojętnością. Niejednokrotnie są skazane na bolesne przeżywanie swojego bólu w ciszy, bo otoczenie woli unikać tematu. Dla rodziny, najczęściej przypatrującej się temu niejako z boku, jest to wydarzenie, które zmienia zachowanie kobiety, jednak trudno je w pełni zrozumieć, dlatego wielu bliskich nawet ludzi nie wie, co wtedy robić. Na wszelki wypadek nie poruszają więc tego tematu, zachowują się tak, jakby nic się nie wydarzyło...
Bardzo często w tej trudnej sytuacji kobieta jest pozostawiona sama. Również personel medyczny nie zawsze potrafi pomóc, często zaś, niestety, dodatkowo rani wypowiedziami lub postawą. Rodzina, bliscy nie potrafią zrozumieć, co czuje osierocona matka. Nierzadko też dziecko nie jest przez nich postrzegane, jako realny człowiek, dlatego trudno im pojąć tak silne emocje. Zdarza się, że kobieta, ulegając presji otoczenia, sama zaczyna zachowywać się tak, jakby jej strata nie miała dużego znaczenia. Taka postawa bywa jednak bardzo szkodliwa. Żałoba, której się nie przeżyło do końca, wraca i nie pozwala cieszyć się życiem, zaś kobieta pozostaje z poczuciem niezrozumienia.
W ubiegłym roku na elbląskim cmentarzu Dębica utworzono grób dzieci nienarodzonych. Chowane są tam urny z prochami dzieci zmarłych przy porodzie lub w wyniku poronienia. Nagrobek z napisem "Pamięci dzieci, które zbyt wcześnie odeszły", znajduje się w środkowej części cmentarza przy kwaterze, gdzie chowani są zmarli, których nazwiska są nieznane.
Zgodnie z nowymi przepisami, od 14 października przy pochówku dzieci nienarodzonych wystarczy aktualnie tylko karta zgonu wydawana przez szpital. Wcześniej wymagany był akt zgonu sporządzany przez Urzędy Stanu Cywilnego.